W ciekawym incydencie, pewien 63-letni mężczyzna, który pierwotnie zaginął w miejscowości Bielawa, został odnaleziony w okolicach Nysy. Szacuje się, że przemierzył on odległość ponad 50 kilometrów pieszo w ciągu zaledwie dwóch dni.
Historia ta rozpoczęła się we wtorkowy wieczór, kiedy to dyżurny policji w Nysie otrzymał telefon od kobiety mieszkającej w Szklarach, które są częścią gminy Kamiennik. Kobieta ta poinformowała policję, że zauważyła nieznajomego mężczyznę, który wydawał się wyjść prosto z lasu. Wyglądało na to, że potrzebuje on pomocy.
– Jeden z naszych patroli udał się na miejsce – powiedziała starszy sierżant Janina Rudkowska z Komendy Powiatowej Policji w Nysie. Po przybyciu na miejsce, policjanci potwierdzili tożsamość mężczyzny i sprawdzili go w swojej bazie danych. Okazało się, że rodzina zgłosiła jego zaginięcie dwa dni wcześniej do policji w Bielawie.
Policja przeprowadziła rozmowę z odnalezionym mężczyzną, a następnie skontaktowała się z jego rodziną, przekazując mu w ich opiekę. Mimo swojego doświadczenia, 63-latek nie potrzebował żadnej pomocy medycznej. Nie ujawniono jednak, jak dokładnie mężczyzna przeniósł się z Bielawy na Dolnym Śląsku do Szklar na Opolszczyźnie. Również nie podano żadnych informacji na temat tego, co działo się z nim przez te dwa dni.